Na blogu Bookiecik ukazała się recenzja „W kinie panoramicznym”: „Jest w tych fantazjach pewna ujmująca oniryczność. Często wyrwane z kontekstu, fragmentaryczne opowieści, są ledwie wycinkiem rzeczywistości, co autor oddaje w sposób sugestywny i plastyczny. Narracje te zaczynają się mimochodem, jakby lekceważąco, równie bezwzględnie też się kończą. Bohaterowie otwierającego zbiór opowiadania mówią o sobie, iż są pięknie patetyczni. Efemeryczność owa też taka właśnie jest: pięknie patetyczna, a przy tym urzekająca. I choć przebija przez nią pewna banalność, to jest ona wiarygodna i bliska czytelnikowi. Juraj Kováčik przekonująco zamyka ją w poszczególne kadry, które niczym kolejne fotografie dokumentują punktowość i nieprzewidywalność ludzkiej egzystencji, która niezależnie od kontekstu, czasu i przestrzeni w sposób nieustający i niezmienny zaskakuje człowieka. Cały tekst można przeczytać tutaj http://bookiecik.pl/subtelna-nitka-w-kinie-panoramicznym-juraj-kovacik/
25 marca ukaże się powieść „Budzenie drzew” – debiutancka powieść Joanny Domańskiej. Joanna Domańska „Budzenie drzew” PREMIERA 25 MARCA Od przeszłości, jak i od swojej małej ojczyzny nie można uciec. Nosi się je głęboko w sobie. „Budzenie drzew” to powieść utkana z małych wydarzeń i strzępków historii o tym, jak nasze korzenie przywiązują nas do ziemi, jak do pewnych prawd dojrzewa się po trochu. To opowieść o życiu, przemijaniu, śmierci… O symbiozie człowieka z przyrodą. Bohaterka książki wychowuje się na wsi, u dziadków. Matka ją porzuciła i wyjechała do Włoch. Ojciec nieznany. Dziewczynka dorasta w świecie niedomówień i niewyjaśnionych kwestii. Buduje wokół swojego serca niewidzialny mur. Cierpkie wchodzenie w dorosłość oznacza konieczność oswojenia się ze stratą i śmiertelnością – zwierząt i ludzi. Babka jest oszczędna w okazywaniu uczuć, dziadek bardziej skory do rozdawania razów. Z takim bagażem doświadczeń kobieta ucieka do miasta, by po latach powrócić, już nie sama, do swojej opiekunki, która zaczyna snuć historie z życia, i do własnych wspomnień. Joanna Domańska ma moc wywoływania obrazów, które zapadają głęboko w pamięć. Książkę można zamówić w naszym sklepie 👉https://rynek-ksiazki.pl/sklep/budzenie-drzew-zapowiedz/ Joanna Domańska – absolwentka filologii polskiej z edytorstwem i komunikacją medialną na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, studium dziennikarskiego, studiów…
Juraj Kováčik W kinie panoramicznym Ze słowackiego przełożył Michał Wirchniański Kováčik poszukuje w życiu zwykłych ludzi niezwykłych momentów i kluczowych zwrotów. Innego narratora porwałoby w tej sytuacji gorączkowe tempo, ale Juraj potrafi zafundować czytelnikom przyjemność płynącą z obrazów plastycznych niczym w kinie panoramicznym – Pavol Rankov Zbiór opowiadań Juraja Kováčika zaczyna się w księgarni, gdzie on obserwuje ją. On pracuje, ona siedzi na pufie i w ręku trzyma książkę. To, że cała historia skończy się romansem jest oczywiste od pierwszego akapitu, ale w opowiadaniu „Na Zachodzie bez zmian”, jak i wszystkich w tym tomie, Kováčik uważnie i dokładnie buduje świat swoich bohaterów, powoli go rozszerzając, wprowadzając inne postaci, zaskakując czytelniczkę bądź czytelnika i kończąc całkiem konkretnie – Wojciech Szot, Zdaniem Szota Zbiór jedenastu opowiadań o miłości i śmierci rozgrywających się w różnych czasach i różnych krajach. Ten kalejdoskop postaci i środowisk autor przedstawia z filmową wręcz plastycznością. Poszczególne obrazy są połączone w całość wyłaniającymi się stopniowo powiązaniami, prowadzącymi do zaskakujących, a czasem wręcz fatalnych skutków. Czy na pewno my sami tworzymy historię naszego życia swoimi czynami? Czy jest odwrotnie i to właśnie historie, z którymi się utożsamiamy, determinują nasze postępowanie i losy? To zaproszenie do niezwykłej podróży po oryginalnej…
W najnowszym numerze „Książki. Magazyn do czytania” ukazała się recenzja „Szajki”. Jak pisze Piotr Sajewicz: „Grendel nie ma złudzeń co do postaw prowincjonalnej społeczności, ale unika moralizatorstwa. Jego bohaterowie są skazani na dziejącą się im historię, ale pisarza interesuje przede wszystkim ich sytuacja egzystencjalna, nie naiwna historiozofia. Jak bardzo autentycznie i przejmująco wypada ta opowieść, można sprawdzić, ustawiając maleńką „Szajkę” obok osadzonej w tej samej epoce wielkiej 'Pokory’ Twardocha. Przy egzystencjalnej refleksji Grendela historyzm śląskiego pisarza wygląda jak zabawa w grupę rekonstrukcyjną z wykorzystaniem pożyczonych z teatru kostiumów”
Juraj Kováčik W kinie panoramicznym Ze słowackiego przełożył Michał Wirchniański Zbiór jedenastu opowiadań o miłości i śmierci rozgrywających się w różnych czasach i różnych krajach. Ten kalejdoskop postaci i środowisk autor przedstawia z filmową wręcz plastycznością. Poszczególne obrazy są połączone w całość wyłaniającymi się stopniowo powiązaniami, prowadzącymi do zaskakujących, a czasem wręcz fatalnych skutków. Czy na pewno my sami tworzymy historię naszego życia swoimi czynami? Czy jest odwrotnie i to właśnie historie, z którymi się utożsamiamy, determinują nasze postępowanie i losy? To zaproszenie do niezwykłej podróży po oryginalnej wyobraźni pisarza, szczególnie wyczulonej na urodę świata i ludzi. Być może dzięki doświadczeniu fotografa Kováčik może lepiej uchwycić w słowach najważniejsze rzeczy, a swoimi opisami przenieść czytelnika do świata swoich bohaterów. „Kováčik poszukuje w życiu zwykłych ludzi niezwykłych momentów i kluczowych zwrotów. Innego narratora porwałoby w tej sytuacji gorączkowe tempo, ale Juraj potrafi zafundować czytelnikom przyjemność płynącą z obrazów plastycznych niczym w kinie panoramicznym” – Pavol Rankov Książkę można zamówić >>>TUTAJ Fragment książki: „Żyjemy w świecie utkanym z historii. Nigdy nie mieliśmy ich tyle, nigdy nie przeżywaliśmy ich tyle. A przecież nie istnieje podział na historie prawdziwe i sztuczne czy zmyślone. Każda historia jest zmyślona. Rzeczy się dzieją, biegną w…
Wacław Holewiński w cyklu „Mebluję głowę książkami” recenzuje powieść Lajosa Grendela: Czym jest „Szajka”? Zbiorem opowiadań? Powieścią? Zapisem relacji? Literackim przewodnikiem po mieście? Nie, to jednak powieść. Luźno powiązana, ale jednak powieść. Dzieje się gdzieś na pograniczu słowacko-węgierskim, w nie za dużym mieście, gdzie ludzie wiedzą o sobie dużo, czasami bardzo dużo. Czasami, przez pokolenia, budują mit, czasami opowiadają własną historię. (…) Czytałem tę książkę też trochę jak przewodnik po dziwnym mieście, gdzie ulice mają swoje historie. Zmyślone, prawdziwe, bajkowe, takie, które można opowiedzieć na kilka sposobów, wydobyć z nich różne melodie, zmieścić różnych bohaterów. Ale wciąż i wciąż przychodziła mi do głowy myśl, że właśnie pogranicze tworzy klimat tej powieści. Jest w niej gdzieś, poza dawką humoru, bliską chyba czeskiemu, w którym cielesność nie jest niczym wstydliwym, podskórny strach. Jest jakaś próba identyfikacji – czasami dobrze, wygodnie, bezpiecznie jest poczuć się Węgrem, czasami warto być w pierwszym szeregu tych, którzy manifestują przywiązanie do państwa czechosłowackiego, czasami dobrze być komunistą, a czasami maszerować z faszystami. 👉Cała recenzja na portalu Pisarze.pl
Tłumacz w ramach programu „Portrety przekładu” opowiada o książce Lajosa Grendela „Szajka”, która ukaże się już wkrótce nakładem wydawnictwa Biblioteka Słów. https://dzientlumacza.pl/tlumacz/milosz-waligorski/ „Szajka” to opowieść o duchu prowincji z zagadką kryminalną w tle, przedstawiona z punktów widzenia wielu postaci, których losy łączy miejsce: miasteczko na pograniczu słowacko-węgierskim. Bohaterów scala pasywizm i oportunizm, dla pocieszenia zwane tutaj zdolnością do akomodacji. Pewnie stąd w tytule słowo „szajka”. Ci pozornie niezwiązani ze sobą ludzie mimo wszystko są zorganizowani – jednoczą się w wysiłki budowy życia płynącego nie pod prąd, a z prądem dziejów. Ale zależy od nich niewiele, w nierozerwalnym splocie losu i przypadku wyraźnie dominuje przypadek. Wolność, która jest kwestią wyboru, rozumieją jako dążenie do przyjemności, bo, jak mówi jedna z bohaterek powieści: „Od wolności lepsze jest ciupcianie, no i leczo”. Ten amoralny świat obserwuje i opisuje dobry narrator, który niby wędrowniczek przerzuca sobie przez ramię kij zwieńczony siatką o drobnych oczkach i rusza w kurs po okolicy, chwytając ludzkie głosy i dźwięki miejsc, zanim wślizgną się pod progi domów, wnikną w mury kamienic i wtopią w kurz na poddaszach. Miłosz Waligórski (ur. w 1981 r. w Bydgoszczy) – slawista i hungarysta. Mieszka i pracuje w Nowym Sadzie. Laureat Nagrody im. Adama…
Prace nad ekranizacją „Wzgórza” z powodu Covid-19 zostały niestety zawieszone, ale wkrótce ruszą. Zdjęcia do filmu realizowane będą w Zagrzebiu i na wyspie Hvar. Wiadomo też, kto zagra rolę Toma – Rade Šerbedžija! Chorwacki aktor filmowy i piosenkarz, znany z wielu hollywoodzkich produkcji: „Oczy szeroko zamknięte”, „Mission: Impossible II”, „Przekręt”, „Batman: Początek”, „Uprowadzona 2″ i Harry Potter i Insygnia Śmierci”.
Ivica Prtenjača Wzgórze Z chorwackiego przełożył Siniša Kasumović Zmęczony życiem w stolicy Chorwacji, główny bohater porzuca dotychczasowy styl życia i decyduje się zamieszkać na wzgórzu pewnej wyspy w Dalmacji jako osoba wypatrująca pożaru. Spędza tam trzy letnie miesiące, gdzie spotyka całą plejadę osób, które defilują przez to jedyne w okolicy wzniesienie, górujące nad wszystkim niczym świątynia, pewien azyl dla uciekinierów od przygniatającej ich codzienności. Do osób z drugiego czy nawet trzeciego planu należą przypadkowi czy zabłąkani turyści (z Polski też), którzy wałęsają się po wzgórzu. Główny bohater spotyka także miejscowych, osoby, które zamieszkują miasteczko Javorna u podnóża wzgórza. Ci zaś żyją własnym życiem na tym skrawku wypalonej ziemi, gdzie jedyne zajęcie to czekanie na turystów, praca w pobliskim barze czy sklepie mięsnym lub uprawianie hazardu. Jedynym towarzyszem narratora jest Viskonti – Pi, bohater książki Yanna Martela, miał tygrysa w swojej łodzi, Ivica Prtenjača ma osła na wzgórzu. W opowieści nie mogło zabraknąć nawiązania do wojny jugosłowiańskiej, do „poprzedniego” życia, jakie bohater prowadził w Zagrzebiu i do innych rzeczy czy wydarzeń, które go zdefiniowały jako zniszczonego i zmęczonego człowieka, który za wszelką cenę chce uciec od wszystkiego, a najbardziej od siebie samego. „Wzgórze” to książka o wolności, odrodzeniu, odrzucaniu wszelkich norm,…
Piotr Wojciechowski otrzymał Nagrodę m.st. Warszawy w kategorii Warszawski Twórca! Jego najnowsza książka – „Przebierańcy i przechodnie. Opowiadania warszawskie” ukazała się nakładem Biblioteki Słów. Laudacja Janusza Drzewuckiego, przewodniczącego jury, na cześć laureata: „Urodził się w Poznaniu, maturę zdał w Lublinie, na studia (geologiczne) najpierw pojechał do Wrocławia, a potem (reżyserskie) do Łodzi, w roku 1964 zadebiutował jako autor sztuki Powrót komety Halleya wystawionej przez studencki teatr w Krakowie. A jednak całe jego pisarskie życie związane jest z Warszawą. Tutaj studiował dziennikarstwo, tutaj w roku 1967 wydał pierwszą książkę – powieść Kamienne pszczoły, zapewne nieprzypadkowo entuzjastycznie przyjętą przez Jarosława Iwaszkiewicza. Podobnie jak Iwaszkiewicz, Piotr Wojciechowski uprawia zarówno sztukę powieści, jak i sztukę opowiadania. Już jego wczesne powieści takie, jak Czaszka w czaszce i Wysokie pokoje oraz tom opowiadań Ulewa, kometa i świński targ spotkały się z gremialnym wręcz uznaniem krytyki, która doceniła epicki talent pisarza, jego narracyjne mistrzostwo, finezję z jaką skonstruował własny – jedyny w swoim rodzaju – świat: z rzeczywistości i wyobraźni, z historii i ze współczesności, tyleż przyjazny, co niebezpieczny. Jak na prozaika nawiązującego do najlepszych tradycji polskiej prozy przystało, Wojciechowski co kilka lat zabierał nas w literacką podróż, w trakcie której poznawaliśmy kolejne zakątki wykreowanego przez niego…