Sztukater o „Wyspie Ø” Petera Balko

Na portalu Sztukater.pl ukazała się wnikliwa recenzja „Wyspy Ø” Petera Balko w przekładzie Miłosza Waligórskiego. “To chyba moje największe zaskoczenie, jeśli nie odkrycie, literackiego 2022 roku” – czytamy w tekście podpisanym przez MASŁO. “Wyspa Ø” jest “czystym panoptikum rozrywki i humoru, myśli filozoficznych i niebagatelnych, poezji wielkiej i ścisłej prozy, gdzie wyobraźnia jest zakazana, a jednocześnie staje się ona prawdą i wybawieniem. Kompulsywne poszukiwanie tytułowej wyspy, staje się przekleństwem i ratunkiem, tak samo jak tworzenie i praca nad dziełem – jak pisanie i praca nad tekstem. ‘Wyspa’ jest zatem opowieścią o literaturze, o prawdziwej miłości do niej. O miłości wyjątkowej, niełatwej i wydaje się równie skomplikowanej jak uczucie do drugiego człowieka. Wreszcie, jak sądzę, o najtrudniejszej z miłości – miłości ojcowskiej”. Autor recenzji docenił także kunszt autora przekładu: Osobne ukłony ( i to jak najgłębsze) należą się tłumaczowi książki – Miłoszowi Waligórskiemu. Dzięki niemu dostajemy takie smaczki jak „Elizę Orieškovą” i „Jiřiego Pilcha”, „księgarnię Empička”, zdania: „będzie jeszcze błagał o rolę paproci w Kawie czy herbacie” i moje ulubione: „Natenčas Vojský, lat 46; słynny waltornista (…), gatunek: poemat dygresyjny; autor: Adam. M. Sloboda”. Brawa! Cała recenzja: https://sztukater.pl/ksiazki/item/39859-ostrov.html [buybox-widget category=”book” ean=”9788396309556″/]

Krytycznym okiem o „Wyspie Ø”

Na blogu krytycznoliterackim Jarosława Czechowicza Krytycznym okiem ukazała się wnikliwa recenzja „Wyspy Ø” Petera Balko. Jak czytamy, „Wyspa Ø” to “historia dwóch pisarzy. Ojca odgrywającego tutaj rolę artystycznego demiurga oraz syna będącego jego cieniem, borykającego się z niemocą twórczą po wydaniu debiutanckiej książki. Balko symbolicznie prezentuje tych dwóch mężczyzn jako tezę i antytezę tworzenia. W tym znaczeniu „Wyspa Ø” jest powieścią autotematyczną i pełnym literackich oraz filozoficznych odniesień metatekstem, którego żywiołem jest ironia – często zgryźliwa, czasami ocierająca się o bolesny sarkazm”. Recenzent docenił również pracę tłumacza: “Tłumacz bardzo intensywnie pracuje tu z tekstem oryginału. Szuka sposobu opowiadania jak zapewne sam autor. Widać ten związek również w posłowiu Miłosza Waligórskiego, które intelektualizuje przesłania tej powieści, a wszystko świadczy o tym, że mamy przed sobą książkę naprawdę niezwykłą. Ekscentryczną, trochę prowokacyjną, przemyślanie proponującą interakcje tekstowe, bawiącą się kilkoma konwencjami i w gruncie rzeczy dość gorzką, bo w tym wszystkim Peter Balko opowiada o twórcy jako samotniku gotowym uwierzyć w to, że jego wyobcowanie to zawsze gloryfikujący go element, a nie coś, co może frustrować oraz niszczyć. Warto zwrócić uwagę, kto i w jaki sposób ponosi tutaj spektakularne ofiary. Ta powieść pokaże, że w żadnym stopniu pisarz nie jest sam w tym,…

Portal Księgarski o “Pokoleniu dżinsów”

W serwisie Portal Księgarski ukazała się recenzja “Pokolenia dżinsów”. Jak czytamy, “Szatański plan władz miał przestraszyć ewentualnych następców oraz podzielić gruzińskie społeczeństwo. O ile, to drugie się udało, to dążenia Gruzinów do wolności i niepodległości nie zastopowano. Strach, kłamstwo rozgrywane było zbyt często na oczach ich rodziców, oni w tym dojrzewali, zbyt szybko stając się dorosłymi. Myślenie o wolności towarzyszy ludziom młodym, wykształconym, poszukującym przestrzeni do realizacji siebie i swoich aspiracji”. Cała recenzja: https://ksiazka.net.pl/recenzja/pokolenie-dzinsow

Hultaj Literacki o “Pokoleniu dżinsów”

“Do tej pory postrzegano Gruzję przez pryzmat egzotycznego kraju, pięknych widoków, wspaniałych wakacji, życzliwych, lecz stanowczych ludzi z zasadami… Dato Turaszwili przedstawił nam Gruzję z innej perspektywy. Z perspektywy przejmującej walki o normalne życie, próby ucieczki jedynym możliwym sposobem, zwalczania młodego oportunizmu wobec narzuconej doktrynie. Książka szokująca, smutna i mocna, ale jednocześnie wspaniale napisana, Dato Turaszwili to prawdopodobnie najlepszy gruziński bard. Z pewnością ogromną wartość ma też tłumaczenie Justyny Jakubowskiej. Cóż, sprawdzić tego nie możemy, bo nie znamy gruzińskiego i nie jesteśmy w stanie porównać polskiej edycji z oryginalną, ale tę książkę czyta się na jednym wdechu, więc ufamy, że przekład jest rzetelny. Wspaniała powieść oparta na mniej wspaniałych wydarzeniach, choć przez chwilę wydawało się, że historia mogłaby potoczyć się inaczej. Tak się jednak nie stało” – czytamy na blogu Hultaj Literacki. Cała recenzja dostępna jest >>>tutaj

Na blogu “Czytaj od lewej” ukazała się recenzja “Pokolenia dżinsów”
Recenzje / 0

“W krótkich rozdziałach poznajemy poszczególne osoby, które wzięły udział w porwaniu samolotu. Są to młodzi studenci, których jedynym celem w życiu jest po prostu godnie żyć, kochać i być szczęśliwym. Wszyscy należą do tytułowego pokolenia dżinsów, za które daliby się pokroić, ale też, które mogliby oddać najlepszemu przyjacielowi, a już na pewno są zdecydowani w nich umrzeć. Cudowna jest też tutaj rodząca się miłość pomiędzy dwójką bohaterów, delikatna, ulotna, jeszcze niczym nie zbrukana, dopiero co tworząca się z chwil pomiędzy wschodem a zachodem słońca, a potem trwająca pomiędzy jednym, a drugim skrycie wyrytym napisem na ścianie w sali przesłuchań. To smutna książka, tragiczna ale zarazem bardzo nostalgiczna i romantyczna. Jak wiele jest państw, w których marzenia o wolności są nadal tylko niemymi myślami lub też, w których reżim dochodzi do władzy po trupach, byle tylko do własnego celu” Cała recenzja do przeczytania na blogu>>>

“Krytycznym okiem” o “Pokoleniu dżinsów”
Recenzje / 0

Świetnie, że możemy przeczytać ten przekład. Bardzo interesująca powieść, przede wszystkim ze względu na formę. Dato Turaszwili decyduje się na konwencję paradokumentalną i idące za nią skondensowanie treści. Opisuje konkretny fragment historii, wykorzystując fakty oraz legendy i mity, które stworzono zaraz po nim i po upływie jakiegoś czasu. Dzięki temu „Pokolenie dżinsów” – choć nie odpowiada może na potrzeby wyobraźni jako klasyczna powieść – bardzo dobrze się prezentuje, meandrując między rzeczywistymi zdarzeniami a wymysłami ludzi na ich temat. Cała recenzja do przeczytania >>>tutaj

W zgodzie z naturą
Recenzje / 0

“Joanna Domańska wchodzi na rynek wydawniczy z przytupem i przy widocznej inspiracji wczesną prozą Olgi Tokarczuk, proponuje coś świeżego. Budzenie drzew jest opowieścią o człowieku zakorzenionym w naturze i odtwarzającym historię, która została dla niego napisana” – czytamy na blogu Magda między książkami. Autorka recenzji przyrównuje powieść do książki Dom dzienny, dom nocny Olgi Tokarczuk Rdzy Jakuba Małeckiego. Cała recenzja dostępna jest tutaj

“Anatomia zła”

Na blogu Bookiecik wspaniała recenzja o książce “Budzenie drzew” Joanny Domańskiej: “Stylistycznie oszczędny, gęsty emocjonalnie – debiut prozatorski, który nie tylko imponuje plastycznością kreślonych obrazów, ale głęboko zapada w pamięć swoją naturalistyczną dosadnością”. “Próbująca odtworzyć rzeczywistość bohaterka niejednokrotnie bazuje na niepewnych, wynikających z podglądactwa obrazach. Mała ojczyzna, którą próbuje zgłębić niejednokrotnie wyłania się z mętnych, podejrzanych przez dziurkę od klucza wizji. Wzbogacają je chaotyczne i nagłe wspomnienia. Ta zawoalowana niepewność, wszelkie luki pamięci oraz dystans, z jakim są kreślone powodują, iż fantazję tę odbiera się w kategorii niezwykłego, sennego majaku. Jego bezpardonowy, nieco makabryczny obraz jest wstrząsający, a jego jedyną wadą jest brak równoważących go, dobrych emocji. Te pozostają niewypowiedziane, wiszą w ciszy, dodatkowo jeszcze dystansując bohaterki od historii, którą kreślą”. Polecamy przeczytać całą recenzję: http://bookiecik.pl/anatomia-zla-budzenie-drzew-joanna-domanska/?fbclid=IwAR1krsyjQt87yJm71x8ZuqpCaTXBW2Sf7C8iSseEesHIBj9i1eaDHvcjBLc  

Zaskakujący debiut

Na blogu Koczowniczka o książkach ukazała się recenzja “Budzenie drzew” Joanny Domańskiej: “Muszę przyznać, że poczułam się zaskoczona wysoką jakością tej książki. To debiut, tymczasem autorka ma już własny styl pisania i sprawnie posługuje się językiem. Nie podaje czytelnikowi niczego na tacy, pisze w sposób oszczędny i pozornie beznamiętny. Bohaterka nie skarży się, jednak czytelnik bez trudu się domyśli, jak bardzo cierpiała w dzieciństwie, wrażliwa, nieślubna i na domiar złego porzucona przez matkę. Wieś została pokazana z dużym znawstwem, ale bez sentymentu, naturalistycznie”. Cała recenzja dostępna jest tutaj: http://koczowniczkablog.blogspot.com/2021/04/budzenie-drzew-joanna-domanska.html

Jak w prawdziwym filmie – “W kinie panoramicznym” Juraja Kováčika

Słowacystka recenzuje “W kinie panoramicznym”: “jak na kino przystało, mamy cały wachlarz gatunków. Więc każdy znajdzie coś dla siebie. Autor przedstawia nam 11 opowiadań – filmów, które mimo że są inne, to w tej swojej odmienności w pewien sposób się łączą. Czasem jest to przez wspomnienie, osoby czy miejsca z innego opowiadania, czasem przez element pojawiający się w opowiadaniu jak np. książka, która występuje w niemal każdym opowiadaniu. Pomimo tematycznej panoramy w wielu przypadkach możemy spotkać się również z różnymi odcieniami rozczarowania życiem. Tytuł czytelnikowi jedynie nieznacznie sugeruje, o czym będzie dane opowiadanie. W większości przypadków o prawdziwym temacie opowiadania dowiadujemy się dopiero po kilkunastu lub nawet po kilkudziesięciu zdaniach. Tak jak to bywa w filmie, każde opowiadanie rozwija się stopniowo, wprowadzając, a właściwie to wciągając, odbiorcę do fabuły”. Cała recenzja dostępna jest na stronie: https://www.slowacystka.pl/2021/03/w-kinie-panoramicznym-recenzja.html