„Piękna i delikatna powieść”
Recenzje / 0

Czytajodlewej.wordpress.com recenzuje „Wzgórze”: „To piękna i taka delikatna powieść. Myślę, że będę do niej często wracać, bo jest tu kilka takich myśli, które są mi bardzo bliskie i których nie zacytuję już, by zostawić je dla siebie. Realistyczny klimat małego, chorwackiego miasteczka-portu, smak rakiji, którą pije mężczyzna m.in. z Tomo, wypiekanie chlebów i przyjaźń z dziwnym osłem, to wszystko jest naprawdę cudne. I mądre” ♥ Recenzja dostępna jest tutaj: https://czytajodlewej.wordpress.com/…/wzgorze-ivica-prten…/…

SZPIEG W KSIĘGARNI: “Wzgórze” Ivica Prtenjača
Recenzje / 0

ŻYCIE I PASJE pięknie o „Wzgórzu”: „Zmęczony ludźmi i pracą (kolejno w księgarni, wydawnictwie, muzeum), ogarnięty marazmem, pragnący 'zmęczenia ciała, pustki w umyśle i spokoju w sercu” bohater opuszcza Zagrzeb i podejmuje nietypową pracę na dalmackiej wyspie”. (…) Nie da się po tej prozie prześlizgnąć okiem, trzeba się w nią wczytać, 'wmyślić’, niejednokrotnie wracając do wybranych fragmentów. Autorowi udało się zamknąć w powieści wiele uczuć, barw i smaków. Nie da się ich wszystkich wydobyć w trakcie jednej lektury i choć pobytu na tytułowym wzgórzu nie da się powtórzyć, to książkę jak najbardziej warto przeczytać ponownie”

Gdzieś na szczycie wzgórza
Recenzje / 0

Na blogu Legimi.com Mateusz Woliński pisze o „Wzgórzu”: „Przekornie to bardzo wakacyjna książka. Prtenjača spogląda na Chorwację nie tylko z perspektywy wysokiego wzgórza, ale przede wszystkim pokazuje nam kawałek prawdziwego świata. Owszem, jest to rakija, zapach morza i lasu, ale daleko temu wszystkiemu do turystycznej pocztówki. Raczej każe nam się zastanowić nad tym, co tracimy – nie tylko w pędzie życia wielkiego miasta, ale również pobieżnego podróżowania”. Cały tekst dostępny jest >>tutaj Książkę można przeczytać w ramach abonamentu Legimi.

„Zaczarowane strony” o „Wzgórzu”
Recenzje / 0

Na blogu „Zaczarowane strony” przeczytać można recenzję „Wzgórza”:  „To opowieść kontrastów o mężczyźnie, który postanowił uciec od życia i pracy, które coraz częściej wydawały mu się pozbawione sensu i budziły wstręt, w której wakacyjna lekkość bytu zderza się z mrokiem zakamarków ludzkiej duszy. Zafascynował mnie jak pisarz zestawił ze sobą gorące, letnie dni z nostalgiczno-depresyjnym nastrojem głównego bohatera – nadało to powieści swoistej ciężkości. 'Wzgórze’ przypominało mi z powodu zastosowania takiej dysharmonii momentami 'Piknik pod wiszącą skałą’ Joan Lindsay – oba utwory emanują podobną atmosferą, która wynika z zestawienia ze sobą pozornej sielanki z mrokiem i narastającym niepokojem. Powieść Prtenjača ma również swoje drugie dno, to utwór przepełniony psychologiczną głębią i symboliką, które odnoszą się do zagadnień życia i śmierci, sensu życia, wpływu człowieka na otaczający go świat oraz ludzi,  poruszona została również kwestia problemów, z którymi musi się on mierzyć. Utwór chorwackiego pisarza to wartościowa pozycja, którą polecam w szczególności czytelnikom poszukujących w literaturze czegoś więcej niż jedynie atrakcyjna fabuła”. Cała recenzja dostępna >>>TUTAJ

Z Piotrem Wojciechowskim rozmawia Paweł Dunin-Wąsowicz
Recenzje / 0

“W tej chwili jest katastrofalna sytuacja, bo zostaliśmy pogrążeni w cywilizacji opartej na wiedzy, technologii. Racjonalizm, konstrukcja stały się idolem. My to czcimy. W związku z tym, gdy bierzemy do ręki literaturę faktu, to traktujemy ją jak Pismo Święte. A literatura piękna, przez nowych mędrców zwana fikcjonalną, traktowana jest jak bajdy. Literatura faktu czytana jest przez ludzi, którym amputowano to wszystko, co może dać im literatura piękna i jej rozumienie, wniknięcie w intencje choćby Tomasza Manna, Márqueza, Schulza. Literaturę faktu czyta się dziś trochę jak pierwszą stronę pisma ‘Fakt’. Przez niedowład czytelnictwa literatura piękna jest źle czytana” – mówi Piotr Wojciechowski w rozmowie z Pawłem Dunin-Wąsowiczem dla Dwutygodnika. “Spotykając Ukraińców w tramwajach, w porze, gdy masowo wracają ze swoich prac, o godzinie 20–21, mam wrażenie, że prowadzą życie wsobne, mieszkają na dalszych blokowiskach jak Tarchomin. A pana bohaterowie to są kręgi starointeligenckie, a nie słoiki, pracownicy korporacji” – zwraca uwagę Dunin-Wąsowicz. A Piotr Wojciechowski odpowiada: “Ja tej metropolii nie lubię i nie muszę o niej pisać. Nie jestem autorem literatury faktu. W „Przebierańcach i przechodniach” opisałem Warszawę, którą akceptuję i którą lubię. Dwa lata mieszkałem na Pradze przy ulicy Wileńskiej, a właściwie Ciemno-Wileńskiej, bo miała odcinek dobrze oświetlony i źle…

Piotr Wojciechowski z tytułem Warszawski Twórca!

Piotr Wojciechowski otrzymał Nagrodę m.st. Warszawy w kategorii Warszawski Twórca! Jego najnowsza książka – „Przebierańcy i przechodnie. Opowiadania warszawskie”  ukazała się nakładem Biblioteki Słów. Laudacja Janusza Drzewuckiego, przewodniczącego jury, na cześć laureata: „Urodził się w Poznaniu, maturę zdał w Lublinie, na studia (geologiczne) najpierw pojechał do Wrocławia, a potem (reżyserskie) do Łodzi, w roku 1964 zadebiutował jako autor sztuki Powrót komety Halleya wystawionej przez studencki teatr w Krakowie. A jednak całe jego pisarskie życie związane jest z Warszawą. Tutaj studiował dziennikarstwo, tutaj w roku 1967 wydał pierwszą książkę – powieść Kamienne pszczoły, zapewne nieprzypadkowo entuzjastycznie przyjętą przez Jarosława Iwaszkiewicza. Podobnie jak Iwaszkiewicz, Piotr Wojciechowski uprawia zarówno sztukę powieści, jak i sztukę opowiadania. Już jego wczesne powieści takie, jak Czaszka w czaszce i Wysokie pokoje oraz tom opowiadań Ulewa, kometa i świński targ spotkały się z gremialnym wręcz uznaniem krytyki, która doceniła epicki talent pisarza, jego narracyjne mistrzostwo, finezję z jaką skonstruował własny – jedyny w swoim rodzaju – świat: z rzeczywistości i wyobraźni, z historii i ze współczesności, tyleż przyjazny, co niebezpieczny. Jak na prozaika nawiązującego do najlepszych tradycji polskiej prozy przystało, Wojciechowski co kilka lat zabierał nas w literacką podróż, w trakcie której poznawaliśmy kolejne zakątki wykreowanego przez niego…

O „Sabo się zatrzymał” w audycji Łukasza Orbitowskiego i Piotra Goćka
Recenzje / 0

W audycji „Posłowie” Łukasz Orbitowski i Piotr Gociek dyskutowali o książce Oto Horvata „Sabo się zatrzymał” w przekładzie Miłosza Waligórskiego. Łukasz Orbitowski określił książkę jako nieoczywistą powieść non-fiction, raport z cierpienia, opowieść-pożegnanie bardzo bliskiej osoby. Piotr Gociek docenił nasze wydawnictwo: „Biblioteka Słów specjalizuje się w nieoczywistych, bardziej artystycznych tytułach z nieoczywistych kierunków językowych” https://www.polskieradio24.pl/130/8168/Artykul/2485484,Poslowie-O-Alchemii-slowa-Jana-Parandowskiego?fbclid=IwAR0le7AcGqN9t4o9xpni500ETDSNh7NKNfcKhNYY2p7yBBLQznviJky-MBM

Recenzja „Przebierańców i przechodni” w „Wyspie”
Recenzje / 0

W najnowszym numerze WYSPA Kwartalnik Literacki ukazała się recenzja książki Piotra Wojciechowskiego „Przebierańcy i przechodnie”: „Opowiadania Wojciechowskiego to dobrze opowiedziane historie z życia ludzi, którzy porzucili swój świat w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Przedstawiają galerię postaci na swój własny sposób zagubionych we współczesnym świecie i jednocześnie poszukujących swego kąta na ziemi. Dlatego nasuwa się tu pytanie kto, kiedy i w jakich sytuacjach jest przebierańcem, kto przechodniem?” – pisze Lech J. Grzelak

„Przebierańcy i przechodnie” Książką Miesiąca „Twórczości”

W numerze majowym „Twórczości” Leszek Bugajski recenzuje książkę Piotra Wojciechowskiego: „Ryszard – główna postać książki Piotra Wojciechowskiego – «pomyślał, że przecież jest to wszystko, nie tak daleko. Wojna hybrydowa na Ukrainie. Jakiś wredny wirus, co mutuje i zabija. Sytuacja finansowa w Turcji, Grecji, we Włoszech – krok od krachu. I klęski żywiołowe, katastrofy ociupinę dalej». A potem jeszcze referuje poglądy «dziennikarki emerytki», która «czyta, co trzeba, i trzyma rękę na pulsie»: «Ona mówi, że cywilizacja Zachodu zniknie na własne żądanie. Bogaci i bierni rodzice nie mają kontaktu z biernymi i leniwymi dziećmi. A decydenci płacą zdolnym ludziom nie za istotne wynalazki, tylko za szukanie sposobów, aby coraz bardziej badziewne gadżety sprzedawać coraz drożej». I dwie stronice dalej podsumowuje te swoje i nie swoje wywody: «Katastrofa stoi za progiem». Nie więcej, jak trzy miesiące po tym, gdy książka Wojciechowskiego trafiła do księgarń, okazało się, że katastrofa przekroczyła próg i oto jest! I to ‘ociupinę’ za blisko. Przy okazji okazało się też kolejny raz, jak uważnie przygląda się Wojciechowski naszemu światu i jak szybko potrafi wyciągać prawidłowe wnioski z tego, co widzi. A przecież jest to pisarz, o którym od pół wieku lubimy myśleć, że zamyka się w fikcyjnych światach, które sobie…

Prof. Jan Tomkowski o książkach Biblioteki Słów
Recenzje / 0

W numerze 12/20 „Tygodnika Angora” Jan Tomkowski, prof. w Instytucie Badań Literackich PAN, historyk literatury, recenzuje książkę Piotra Wojciechowskiego Przebierańcy i przechodnie: Książki, których nie wydały duże i wpływowe oficyny, mają dziś naprawdę ciężkie życie. A przecież to dzięki takim wydawnictwom jak choćby Biblioteka Słów możemy przeczytać na przykład zbiór nowel Przebierańcy i przechodnie Piotra Wojciechowskiego. Klasyk polskiej prozy XX wieku, autor znakomitych powieści Czaszka w czaszce, Wysokie pokoje, Harpunnik otchłani, a także opowiadań i felietonów, ponadto reżyser i scenarzysta, powraca kolejną książką, której nie powinniśmy w żadnym wypadku przeoczyć. Kto zna wcześniejsze utwory autora, prawdziwego mistrza wyobraźni, który pozwalał swoim bohaterom wsiąść do paryskiego metra, by zajechać prosto na Krupówki, odnajdzie tu pewne ślady w zasadzie porzuconego już świata. Gdzieś przemknie nam Tamara Znicz, jak zawsze fascynująca i tajemnicza. Przeszłość odciska się niczym pieczęcie Admiralicji na używanej nadal pościeli. A Dima, który przywędrował zza wschodniej granicy, czy nie przywodzi na myśl Dymitra Łazura, bohatera pierwszych książek Piotra Wojciechowskiego? Przebierańcy i przechodnie noszą podtytuł Opowiadania warszawskie i jest to w moim odczuciu najzupełniej mylny trop – ścieżka, która prowadzi donikąd, chwyt w literaturze najnowszej zresztą nierzadki. Opowiadania? Ależ nie, bo biada czytelnikowi, który zechciałby poprzestać na lekturze jednego czy dwóch…